Dlaczego lubię uczyć się języków obcych?

, ,

W tym semestrze mam okazję chodzić na zajęcia w pięciu językach, w tym czterech obcych. Wszyscy wokół zastanawiają się głośniej lub ciszej, po co mi tyle języków. Jakby polski i angielski mi nie wystarczył. No więc odpowiadam!

Wydaje mi się, a wręcz jestem pewna, że ja to po prostu lubię. Bądźmy szczerzy – żeby studiować 3 filologie, nawet w okrojonym programie, nie można robić tego na siłę. Natomiast samo uzasadnienie, że to lubię pewnie Wam nie satysfakcjonuje 😉 Podobnie, jak mnie, ponieważ wpis w tym momencie skończyłby się na osiemdziesięciu siedmiu słowach.

Nauka języków daje mi ogromną satysfakcję. Nie zawsze jest łatwo. Czasami trzeba po prostu siedzieć i kuć słówka albo robić ćwiczenia z gramatyki po 500 próbując zrozumieć, co ten Francuz miał na myśli i na co mu rodzajniki przed każdym słowem, a do tego jeszcze określone, nieokreślone i wiele innych. Nauka języków to wbrew pozorom dosyć monotonna zabawa, ale jak już się człowiek zaweźmie i poćwiczy, to ma trochę radochy.

Kolejny powód to ten, dla którego zawsze lubiłam i nadal lubię matematykę, choć nie mam z nią zbyt dużej styczności. Lubię rozumieć, o co chodzi! To sprowadza się do mojego całego życia – wyjaśnienie, że coś tak jest, bo jest mnie nie zadowala. Muszę zrozumieć, dlaczego coś tak działa. I lubię rozumieć, co ktoś do mnie mówi, nawet kiedy nie używa języka polskiego.

Drugą matematyczną cechą języków jest możliwość wpasowania ich we wzory, schematy i to nie tylko w obrębie jednego języka, ale też całej grupy języków romańskich. Dlatego stwierdzenie, że osoby ze ścisłym umysłem w nauce języków się nie odnajdą, jest nieprawdziwe. Ścisłe myślenie bardzo pomaga! Sprawdziłam to na sobie. Dużą satysfakcję daje mi zauważanie schematów i odkrywanie, że działają. Polecam! 😉

W tym roku przeżyłam szok, kiedy dotarło do mnie, że mój francuski jest na poziomie, w którym swobodnie oglądam filmy na YouTube, czytam wiadomości i słucham wykładów na różne problemy. Dotarło to do mnie, kiedy na jednym z kolokwiów zaliczeniowych napisałam ot tak 2 strony odpowiedzi na pytania. Tak po prostu, po francusku. To było dla mnie niesamowite, bo do tej pory nie zdawałam sobie sprawy.

Podobnie mam z hiszpańskim i portugalskim. Uczę się tych języków od bardzo niedawna, ale każde zrozumiane słowo mnie cieszy. Wypowiedzenie zdania z sensem, ogarnięcie danego zagadnienia gramatycznego. Małymi krokami dochodzi się do całkiem pokaźnej całości i choć droga nie zawsze jest przyjemna, to mimo wszystko warto.

Na koniec powiem Wam tylko tyle – nauka języków jest super!

I wiem, że na pewno będę uczyć się kolejnym, choć największą wagę przywiązuję do francuskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *