Kalendarz po mojemu – listopad/grudzień 2016

Po raz drugi chciałabym Wam opowiedzieć o wyjątkowym i niepowtarzalnym kalendarzu, który robię sobie sama. W tym wpisie chciałabym Wam przedstawić to, jak on obecnie wygląda, co się pozmieniało od ostatniego razu. Mam nadzieję, że Was zainspiruję!

 

Wprowadziłam nowy wygląd widoku na cały miesiąc. Przede wszystkim zdecydowanie odpowiada mi teraz jego estetyka (porównanie z październikiem), ale jest dla też bardziej funkcjonalny, choć nadal służy mi przede wszystkim do zaznaczania kolorowymi kropkami ważnych spraw, których szczegóły zapisuję w widokach na dany tydzień. Im więcej kropek danego dnia, tym dla mnie gorzej.

dsc_1837

Największą metamorfozę przeszły moje widoki tygodniowe. Teraz składają się ze skomplikowanej tabelki, w której wszystko ma swoje miejsce. Dzięki temu łatwiej mi znaleźć potrzebne informacje, nie zapomnieć o nich i lepiej działa moja organizacja. Wszystko jest pod lepszą kontrolą, informacje się nie mieszają, chaos się nie wkrada. Przejrzystość przede wszystkim!

dsc_1834

Na zdjęciu poniżej dokładnie widać kategorie, które znajdują się w tygodnikach:

dsc_1835

Nowościami, które dodałam w listopadzie do kalendarza, są „Wydatki w …”, gdzie zapisuje wszystko, za co płacę i wiem na co przeznaczam za dużo pieniędzy, a do tego je stale kontroluję. Dodałam też „Blogowe centrum dowodzenia”, gdzie zapisuję pomysły na wpisy na dany miesiąc, a także zaznaczam postępy w ich tworzeniu i w informowaniu Was o nich. W grudniu postanowiłam też dodać dwie strony na listy rzeczy, które chcę zrealizować do końca roku, a także na to, jak, z czym albo bez czego chciałabym rok 2017 zacząć. Obie powoli się zapełniają, zobaczymy, jak pójdzie mi realizacja.

dsc_1832

Stałym i niezmiennym elementem w moim kalendarzu jest tzw. habit tracker, czyli tabelka, w której obserwuję postępy w pracy nad dobrymi nawykami. Wiem, w które dni wszystko idzie pięknie, a co sprawia, że nie spełniam swoich postanowień. No i działa to bardzo motywująco, bo kto nie chciałby mieć wszystkich kratek pokolorowanych?

Jednak habit tracker nie jest żadnym nowym wynalazkiem twórcy Bullet Journala czy jego naśladowców. Już Benjamin Franklin w swojej „Autobiografii” notował swoje postępy w doskonaleniu siebie w specjalnej tabelce, w której rysował kółka, jeśli dobrze wykonał zadanie czy pracę. Czyli habit tracker powstał już około 250 lat temu! A my zachwycamy się nim, jakby to było najnowsze odkrycie…

dsc_1833

To już wszystkie z moich ostatnich pomysłów na własnoręcznie wykonany kalendarz. Teraz coraz więcej rozmyślam nad jego wyglądem w nadchodzącym roku, ponieważ chcę dodać w nim miejsce na codzienne listy t0-do i kilka innych kategorii, ale o tym będę Was informować w grudniowych wpisach.

 



2 thoughts on “Kalendarz po mojemu – listopad/grudzień 2016”

  • Zazdroszczę wytrwałości we wpisywaniu tak szczegółowych danych do kalendarza. Moje kalendarze zwykle kończą swój żywot około 3 stycznia… Dalej można zobaczyć już tylko puste kartki. Dla mnie bardzo inspirujący wpis!!! Spróbuję od Nowego Roku:)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *