Tu i teraz – lipiec 2018

Dawno nie było wpisu o tym, co się u mnie ostatnio dzieje, dlatego mam dla Was tekst o tym, co Tu i teraz. Trochę o książkach, o serialach, o planach, o tym, czego bym chciała i o tym, nad czym pracuję.

CZYTAM…

coraz więcej. Nie ukrywam, nie udało mi się zrealizować mojego celu 26 książek w 26 tygodni. Jest koniec lipca, a ja mam za sobą 21 lektur. Bez szału. Co czytam? Skończyłam wszystkie książki z serii Pretty Little Liars, które ma w kolekcji moja siostra (planowałam to od dawna!).

Cały czas mam zaczętego Waldena H.D. Thoreau, ale to książka, którą czytam kawałkami, po trochu. Chcę się skupić na jej treści, więc lektura jest powolna, ale bardzo przyjemna.

Zaczęte mam też Włam się do mózgu R. Kotarskiego o różnych metodach nauki. Chciałabym ją skończyć w najbliższym czasie, bo nie lubię czytać kilku książek fragmentami jednocześnie. A w tym roku zdarzało się, że czytałam już 4-5 książek na raz!

W mojej książkowej kolejce czekają wszystkie pozycje o mózgu, które dostałam i kupiłam sobie w ostatnim czasie, jednak ciągle przegrywają one z książkami wypożyczanymi z biblioteki. Jak postanowiłam rozwiązać ten problem? Szlaban na bibliotekę do odwołania!

OGLĄDAM…

Telewizja jest u mnie oczywiście na samym końcu na liście rzeczy, które oglądam. Na razie przoduje u mnie YouTube. Bardzo polubiłam Carpool Karaoke prowadzone przez Jamesa Cordena i serię 73 pytań do różnych gwiazd nagrywaną przez Vogue. To są dwie przyczyny, dla których moja realizacja zadań zdecydowanie spadła w tym tygodniu.

W deszczowe dni zaczęłyśmy oglądać serial Billions, który opowiada o prokuratorze, który zamierza wytoczyć sprawę przeciwko miliarderowi zarabiającemu na giełdzie. Na razie obejrzałyśmy tylko 3 odcinki, ale jak pogoda znowu się zepsuje, to na pewno będzie ich więcej.

CZUJĘ SIĘ…

dobrze! Ćwiczę 5 razy w tygodniu, jeżdżę na koniu, na rowerze i na rolkach. Staram się wstawać o 6 i polubiłam to, choć w pierwszych chwilach, gdy dzwoni budzik bywa różnie 😉 I o ile doceniam możliwości, jakie daje mi Warszawa, unikanie stolicy mi służy.

CIESZĘ SIĘ…

słońcem, wakacjami, wszechobecnymi owocami, koniem i porannymi terenami po lesie, wolnym czasem, ładnymi zdjęciami, weekendami na końcu świata. Dużo mnie cieszy ostatnio!

CZEKAM NA…

poniedziałek i wyjazd do Gdyni! Jedziemy z siostrą na kilka dni nad morze i już nie mogę się doczekać plaży, morza, szumu fal, spacerów po piasku, zachodów słońca i najlepszej pizzy na świecie z gdyńskiej Mąki i Kawy. I samego wyjazdu nie mogę się doczekać – ile można siedzieć w jednym miejscu?!

UCZĘ SIĘ…

regularnie języków obcych w ramach mojego wakacyjnego wyzwania #clanestina12tygodni. Wszystkie języki idą mi dobrze, oprócz portugalskiego, który zaplanowałam na soboty i ani razu nie udało mi się do niego usiąść i cały czas kombinuję, jak go wpleść do życiorysu.

PRACUJĘ NAD…

skupieniem i działaniem nad jedną rzeczą przez dłuższy czas bez rozpraszania się. Czas realizacji zadań ostatnio bardzo znacząco mi się wydłużył przez to, że ciągle przerywam i robię/oglądam/czytam coś innego. Skupienie potrzebne na wczoraj!

CHCIAŁABYM…

żeby sinice nad Bałtykiem zniknęły do poniedziałkowego popołudnia. Pojechać nad morze, trafić na słoneczną pogodę i nie móc się wykąpać to trochę lipa. Dlatego trzymam kciuki za zniknięcie sinic, no przynajmniej z Gdyni 😉

A co u Was dobrego ostatnio?

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *