Zero waste, less waste i ruchy proekologiczne stopniowo wkradają się w każdą dziedzinę naszego życia. I to jest świetne, bo często bardzo łatwo możemy ograniczyć ilość produkowanych przez nas śmieci. Dzisiaj przedstawiam Wam kilka sposób na studenckie życie bardziej eko.
Niewątpliwie student to też człowiek, dlatego nie będę Wam przytaczać ogólnych prawd proekologicznych takich, jak materiałowe torby na zakupy (-> Jak przynosić mniej plastiku z zakupów bez zbędnych wydatków na akcesoria?), gaszenie światła po wyjściu z pomieszczenia czy zakręcanie wody. Mam nadzieję, że o tym wiecie i robicie to regularnie. Jeśli szukacie inspiracji do ograniczenia plastiku, to odsyłam do 5 prostych kroków do mniejszej ilości plastiku.
Drukuj mniej
Niekończące się materiały do przeczytania, ćwiczenia do uzupełnienia, prace do oddania. Wizyty w punktach xero też nie należą do rzadkości, bo prowadzący często zostawiają w nich teksty niezbędne na kolejne zajęcia. Nie oszukujmy się – zużycie papieru na studiach jest spore.
Jeśli odpowiada Wam czytanie na ekranie, warto zrezygnować z drukowania wszystkiego. Zamiast tego możecie pobrać materiału na komputer i posegregować w foldery tak, żebyście nie mieli problemów z ich odnalezieniem. Coraz więcej osób korzysta też z iPadów do robienia notatek i uzupełniania ćwiczeń. Dzięki temu, rzeczywiście zużycie papieru jest mniejsze, ale czy wyprodukowanie tabletu jest bardziej eko, to nie byłabym pewna.
Ja bardzo nie lubię czytać na ekranie, ale zawsze staram się drukować tylko niezbędne minimum. Bardzo niewiele zapamiętuję z tekstu w formie pliku, dlatego drukuję materiały z tych przedmiotów, z których muszę dużo przyswoić. Reszta zostaje w formie digitalowej.
Używaj papieru do skutku
Jeśli już coś drukuję albo kseruję, to staram się wykorzystać daną kartkę wielokrotnie. A4 zadrukowana z jednej strony? Idealnie sprawdzi się do robienia notatek. W moim przypadku 99% notatek przepisanych na czysto powstaje właśnie na kartkach zadrukowanych z jednej strony. Zapasy sięgają jeszcze gimnazjum, więc zużywanie tej makulatury zajmie mi kolejne kilka semestrów. Zaletą jest to, że nie „brudzę” kolejnych kartek, ale dokańczam żywot tych już zabrudzonych.
Wszelkie mniejsze kawałki papieru trafiły do koszulki „brudnopis.” Idealnie sprawdzają się do zapisania luźnych myśli; tego, co akurat mi się przypomniało; a także do pisania na brudno prac czy szkiców. We Francji używałam paragonów do zapisywania list zakupów. Jak widać, w małych i brzydkich kartkach też tkwi siła!
Nie kupuj nowych akcesoriów
Pierwszym krokiem na drodze do less waste powinno być ograniczenie zbędnych zakupów. Najłatwiej zmniejszyć ilość produkowanych śmieci nie przynosząc nowych do domu. Drugim krokiem jest zużywanie tego, co już mamy. Te dwie zasady tyczą się także wszelakich akcesoriów papierniczych.
Producenci kuszą nas kolorowymi długopisami, zakreślaczami i coraz piękniejszymi okładkami notesów i zeszytów. Znam to – uwielbiam wizyty w sklepach papierniczych. Jednak nie oszukujmy się, nie potrzebujemy kolejnego cienkopisu czy brush pena, jeśli w domu mamy ich pełne szuflady. Dlatego warto powstrzymać się od zbędnych zakupów i stopniowo wykańczać domowe zapasy. Z czasem można się zdziwić, jak długo nam to zajęło.
Bierz swój lunch
Opakowania po jedzeniu na wynos to prawdziwi przodownicy w produkcji śmieci. W większości przypadków to jednorazowy plastik niedający się do recyklingu. Kanapka w folii, sałatka w plastikowym pudełku, ciepłe danie w styropianie, pizza w kartonie, ale zatłuszczony nie nadaje się do recyklingu. Ta lista mogłaby być jeszcze dużo dłuższa, ale skupienie się na negatywach nic nie da. Trzeba szukać rozwiązań!
W tej sytuacji najlepszym z nich jest zabieranie z domu gotowych lunch boxów. Zalety? Po pierwsze, pyszne, domowe, Wasze ulubione potrawy. Po drugie, wielokrotnego użytku pudełka i termosy. Odpadów prawie brak! Po trzecie, cena. Jeśli nie przemawiają do Was względy ekologiczne, może te ekonomiczne będą lepsze. Koszt ugotowania lunchu w domu jest bez porównania niższy niż koszt zakupu. Chcecie oszczędzić swoje konta bankowe? Szykujcie sobie sami jedzenie na uczelnię.
Jeśli obawiacie się braku pomysłów, to odsyłam Was do zakładki -> Co na uczelnię?. Znajdziecie w niej jadłospisy na cały tydzień, a do tego nic z jedzenia się nie marnuje.
Polub się z butelkami i kubkami wielorazowymi
To jeden less waste’owych gestów powtarzanych wszem i wobec, a mimo to wiele osób nadal nie korzysta z wygody, jaką daje wielorazowa butelka. Po pierwsze, pozwala zredukować ilość wyrzucanych plastikowych butelek do zera. Po drugie, woda z kranu kosztuje prawie nic w porównaniu do wody butelkowanej. Po trzecie, w większości miejsc woda jest zdatna do picia i można ją swobodnie dolewać z kranu. Co więcej, zawsze możecie dolać sobie wody na uczelni, kiedy domowy zapas Wam się skończy.
Podobno w żyłach studenta płynie kawa, a nie krew. Wielu z nas odwiedza kawiarnie w drodze na uczelnię i ze styropianowym kubkiem dumnie kroczy na pierwsze zajęcia. W takiej sytuacji warto polubić się z kubkiem termicznym. Oczywiście główną zaletą jest niezużywania jednorazowych kubeczków z przykrywką. Dodatkowo, kubek wielorazowy trzyma dłużej temperaturę, więc dłużej możemy popijać ciepłą kawę. Pojawia się też aspekt ekonomiczny – coraz więcej kawiarni daje rabat na kawę do własnego kubka. Miło, prawda?
Więcej o zaletach butelek wielorazowych i o tym, czym pić wodę z kranu przeczytacie w artykule -> Butelka na wodę z filtrem – warto czy nie warto?
A jakie eko-gesty Ty wykonujesz na co dzień?
Zainspiruj innych w komentarzu!
Dodaj komentarz