Wiosna przyszła nieco spóźniona, ale piękna. A właściwie przyszło do nas już lato, na co ja absolutnie nie narzekam. Pogoda stała się zachęcająca do życia i działania, więc postanowiłam podzielić się z Wami 7 rzeczami, które tego lata chcę zrobić w Warszawie. Całkiem przez przypadek 4 z 7 dotyczą jedzenia. Ups?
W zeszłym roku zaprezentowałam Wam listę z 19 rzeczami, które chcę zrobić w najdłuższe wakacje i sam fakt, że opublikowałam to tutaj dodatkowo zmotywował mnie do realizacji moich celów. W tym roku postawiłam na wersję zdecydowanie mniej obszerną, ale znalazły się na niej rzeczy, które od dawna chciałam zrobić, ale ciągle odwlekam nie wiadomo dlaczego. Teraz się nimi dumnie chwalę i zabieram się do realizacji. Deadline – 1 października 2017 r.
- Zjeść cronuta
Cronut to taka mutacja dwóch ciastek: donut i croissant. Ma kształt tego pierwszego, ale materiał tego drugiego. Tradycyjne Dunkin Donuts nie przypadły mi do gustu, bo mimo wszystko wolę posiłki mniej smakujące plastikiem. Odkąd dowiedziałam się o cronutach, ciągle chodzą mi po głowie, a teraz mam pretekst, żeby okazja do zjedzenia znalazła się szybciej.
- Przepłynąć się tramwajem wodnym po Wiśle
Mieliśmy to w planach w zeszłym roku, ale lato i woda w Wiśle za szybko się skończyli i nie zdążyliśmy zobaczyć Warszawy z odmiennej perspektywy. Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie suszy i zaliczymy rejs!
- Zjeść gofra bąbelkowego
To kolejne wymyślne danie, które wpadło mi w oko gdzieś w czeluściach Instagrama. Zwykłe gofry kocham miłością wielką i nieustającą, więc może warto poznać ich śmiesznych kuzynów?
- Wjechać na 40 piętro Pałacu Kultury i Nauki
Podobno kiedyś już tam byłam, ale jestem sobie w stanie tego przypomnieć. Obok PKiN przejeżdżam kilka razy w tygodniu, więc postanowiłam poznać go lepiej od wewnątrz. Zamierzam zabrać aparat w dłoń, przyczaić się na zachód słońca i podziwiać widoki.
- Wypić freak shake’a
Freak shake to chyba najbardziej kaloryczny napój świata – shake przystrojony pączkami, wafelkami, batonikami i wszystkim, co słodkie. Jako wiecznie głodny smakosz słodyczy po prostu muszę go spróbować!
Iść do Ogrodów BUW
Ogrody BUW mam dosłownie naprzeciw przez 3 dni w tygodniu, ale jeszcze nie udało mi się do nich wejść i zobaczyć o co tyle hałasu i pochwał. Ciągle odstraszają mnie dzikie tłumy dzieci z podstawówek i gimnazjów na wycieczkach i których nauczyciele w najmniejszym stopniu nie są w stanie ogarnąć, ale to już temat na całą książkę. Tak czy inaczej, wreszcie powinnam się tam wybrać.
Zjeść tajskiego loda
Na lody tajskie był bum w zeszłym roku i wtedy wszyscy wszędzie je jedli, a później chwalili się tym w Internecie. W tym roku i ja chcę spróbować tego cuda, którym podobno jest lód sprasowany z różnymi słodkościami. Brzmi pysznie!
Patrząc na mój plan na to lato, to można uznać, że będę się obżerać. Na razie muszę tylko założyć konto oszczędnościowe na słodkości i znaleźć towarzystwo do realizacji moich planów.
Odhaczyliście już któryś moich punktów? Warto było?
A może dopiero planujecie to zrobić?
Dodaj komentarz