Planowanie ma swoich wiernych fanów, ale też zażartych przeciwników. Czy warto organizować czas? Jaki ma to sens? Dzisiejszymi czterema argumentami przekonam sceptyków planowania!
Argument pierwszy – planowanie daje więcej czasu na to, co lubisz
Moim zdaniem, duża część osób, które nie są przekonane do planowania, uważa, że odbiera im ono całą spontaniczność w życiu; że to działanie tylko według krateczek i dokładnie rozpisanych danego dnia godzin. No cóż, moja definicja i funkcja planowania byłaby nieco inna.
Planowanie to narzędzie, dzięki któremu sprawniej robię to, co muszę, żeby mieć więcej czasu na robienie tego, co lubię i czego nie chcę planować.
To główna zaleta, dla której lubię planować. Dobra organizacja czasu to dla mnie podstawa, dzięki której szybciej obrabiam się z wszelakimi obowiązkami np. na studia. Mam tu na myśli szczególnie przedmioty, za którymi nie przepadam i chcę, jak najmniej o nich myśleć. Im szybciej skończę je robić, tym mam więcej wolnego na rzeczy związane z moimi zainteresowaniami np. na haftowanie czy czytanie książek.
Argument drugi – planowanie oszczędzi Ci nerwów
Raz na jakiś czas przypominasz sobie o deadline’ie w ostatniej chwili? Fundujesz sobie porządną dawkę stresu? Dzięki dobrej organizacji czasu mogłabyś sobie tego oszczędzić!
Planner, kalendarz, bullet journal czy po prostu kawałek kartki, której nie zgubisz ;), to dobre miejsce na zapisywanie ważnych terminów. Nic w tym trudnego, a może mieć naprawdę pozytywne skutki. Szczególnie teraz, gdy codziennie jesteśmy zasypywani mailami od prowadzących, szybko możemy się we wszystkim pogubić.
Spisywanie i sprawdzanie na bieżąco wszystkich spraw czekających na załatwienie uchroni Cię od robienia ich na ostatnią chwilę, a co gorsza od przeoczenia istotnego terminu. Zdecydowanie łatwiej jest coś zrobić na czas niż później kombinować z przyjęciem pracy po terminie, prawda?
-> Do zapisywania deadline’ów możesz też wykorzystać przygotowany przeze mnie plik, który znajdziesz w Materiałach do druku.
Argument trzeci – co na papierze, to z głowy
Miewasz szalone gonitwy myśli? Ja muszę przyznać, że ostatnio zdarza mi się dosyć często, ale znalazłam na to sposób! Jedną stronę w plannerze przeznaczyłam na wypisywanie wszystkich spraw, które przypominają mi się do zrobienia. Nie przypisuję im konkretnej daty wykonania. Po prostu wyrzucam je z siebie. Teraz za mnie „pamięta” o nich papier, a ja przestaję się rozpraszać nową myślą, która właśnie wpadła mi to głowy. Po pierwsze, mogę dalej robić to, co robiłam i szybciej skończyć. Po drugie, nie zapomnę o tej sprawie.
Jeśli Ty też masz problem z tym, że ciągle Ci się przypominają kolejne rzeczy do zrobienia i przeszkadza Ci to w realizacji zadania, którym zajmujesz się w danym momencie, może warto zacząć spisywać gdzieś te nowe myśli?
Argument czwarty – planowanie oszczędza czas
Jeszcze w zeszłym roku w momentach, gdy nawarstwiały mi się wszelakie zadania, porzucałam planowanie. Jaki był moje argumenty? „Szkoda czasu na planowanie, lepiej od razu zabrać się za działanie.” Drugim argumentem było to, że nie nadążałam z przygotowywaniem mojego bullet journala i to główny powód, dla którego go porzuciłam. Ale wracając do tematu! Brak planowania skutkował długim zastanawianiem się, od czego muszę zacząć, a później przeskakiwaniem z zadania na zadanie i rozgrzebywaniem stu rzeczy na raz. Czy rzeczywiście bez planowania wszystko szło szybciej? No raczej nie.
Dopiero wtedy, gdy zaczęłam wcześniej (najlepiej wieczorem poprzedzającego dnia) przygotowywać sobie listę zadań na kolejny dzień, wszystko zaczynało mieć ręce i nogi. Po prostu zamiast rano miotać się pomiędzy wszystkim, co muszę zrobić, od razu zabierałam się za kolejne punkty. Tak niewiele, a jednak!
W jednej z książek Briana Tracy’ego o organizacji czasu przeczytałam, że każda minuta spędzona na planowaniu, może zaoszczędzić od pięciu do dziesięciu minut późniejszej pracy.
Nie wiem, skąd tak dokładne wyliczenia, ale moim zdaniem, planowanie naprawdę może Ci pomóc w szybszej realizacji celów. Pamiętaj tylko, że spędzanie godzin na planowaniu to też nie jest najlepsze wyjście!
Dodaj komentarz