Dzisiejszy wpis w mniejszym stopniu wiąże się z moim lutowym wyzwaniem, czyli miesiącem za 100€. Jednak tematyka również jest zakupowa, dlatego postanowiłam ją poruszyć i opowiedzieć Wam o moich sposobach na ograniczenie plastiku bez kupowania zbędnych akcesoriów.
Od dłuższego czasu idee zero waste oraz less waste zyskują na popularności, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Jeśli można wyrzucać mniej śmieci, to czemu by tego nie robić? Jednak wraz z pomysłem na produkcję mniejszej ilości odpadów. Torby, woreczki, butelki, sztućce, pudełeczka a nawet specjalne opakowania na mydło i wiele, wiele innych! Tak naprawdę wiele z tych rzeczy nie jest Wam potrzebne! Możecie spokojnie skorzystać z tego, co już macie w domu i nie nakręcać kolejnej spirali zakupowej. Oto moje sposoby:
Lniane torby
Uważa się, że lniane torby to podstawa podstaw, jeśli chodzi o ograniczanie plastiku przynoszonego z zakupu. Jednak tak naprawdę Wasza torba nie musi być w 100% lniana ani nawet materiałowa. Jeśli zalegają Wam w dom stare reklamówki – weźcie je ze sobą na zakupy. Zamówienie w internecie torby z pięknym nadrukiem naprawdę nie jest niezbędne. Przecież chodzi o to, żeby mieć mniej. Równie dobrze będzie, gdy zakupy spakujecie do plecaka, kosza lub wózka na zakupy. Po prostu starajcie się wykorzystać to, co już macie w domu.
Plastikowe pudełka
Do Francji przyleciałam z jednym pudełkiem śniadaniowym w pełni podlegającym pod swoją definicję. Czy na zakupach poszłam i kupiłam zestaw pudełek śniadaniowych? Nie! Chcąc nie chcąc wiele produktów nadal musimy kupić w plastikowych pudełkach. Na poniższym zdjęciu widzicie na przykład małe okrągłe pudełko po hummusie – teraz idealne na ciastka, żeby się nie pokruszyły. Plastikowy słoik po sałatce stał się idealnym lunchboxem – jest dużo lżejszy niż szklany, nie przecieka i nie ma ryzyka, że się stłucze. Pudełko po tapenadzie kupionej na targu niedługo stanie się pudełkiem na ketchup kupiony w sklepie na wagę, zaś pudełko po croissantach idealnie sprawdza się na sałatę, która mogłaby obeschnąć w lodówce.
Woreczki na sypkie
Nie lubię kupować czegoś, czego zamiennik mogę mieć za darmo. Ostatnio pod moim zdjęciem na instagramie ze zdjęciem moich zakupów w papierowych workach, pod którym napisałam, że będę te torebki używać wielokrotnie, umieściła komentarz firma produkująca materiałowe woreczki. W komentarzu zachęcali do zakupu ich worków. I ja rozumiem, że w ten sposób zarabiają na życie, jednak to jest wbrew logice. Jeśli macie w domu torebki plastikowe/woreczki, naprawdę nie musicie kupować kolejnych przez internet, nawet gdy są reklamowane przez wiele znanych osób.
Wystarczy, że zamiast wyrzucić torbę papierową po chlebie, zostawicie ją na kolejne zakupy. Torebki pod bagietce też się nadadzą, gdy odetniecie zbyteczną część papieru. Naprawdę jest wiele sposób, dzięki którym możecie uniknąć zakupu woreczków! Torby papierowe, które widzicie na zdjęciach uzbierałam na zakupach pieczywa, jabłek i jednej wizyty w sklepie z produktami na wagę. Na kolejną poszłam już wyposażona w to, co zostało mi z poprzedniej i na pewno jeszcze nie raz zapakuję w nie zakupy. Poza tym, torby z szarego papieru świetnie nadadzą się do przykrycia doniczek 😉
Pamiętajcie, że do ograniczania odpadów nie potrzebujecie specjalnych akcesoriów. Czasami mogą nimi być rzeczy, które macie tuż pod ręką, ale nie zdajecie sobie z tego sprawy. Ja przyleciałam do Francji prawie bez żadnych akcesoriów do zero waste i jak widzicie już trochę udało mi się ich uzbierać, lecz żadnego z nich nie kupiłam specjalnie po to. Tak po prostu wyszło w praniu.
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis Was zainspiruje do małych zmian, a jeśli macie swoje sprawdzone sposoby – koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach!
Dodaj komentarz