Moje cele – styczeń 2017

W tym roku zdecydowałam się na ustalanie mniejszych celów miesięcznych, a po przyczynach tej decyzji pisałam już Wam tutaj. W tym miesiącu wyjątkowo postanowiłam poświęcić celom oddzielny wpis, bo odpuściłam sobie w tym miesiącu Tu i teraz, a na celach mi zależało. Później te dwa zagadnienia będą pojawiać się razem – podsumowanie i cele.

Dlaczego publikuję cele dopiero 10 stycznia?

Po pierwsze, dlatego że miałam kilka wpisów, które wydawały mi się dla Was ciekawsze i bardziej potrzebne na początku nowego roku, a po drugie, dlatego że chciałam zweryfikować moje cele ze studencką rzeczywistością. Pewnie znacie to uczucie, kiedy planujecie i planujecie w wolny dzień, a później przychodzi codzienność i mocno weryfikuje nasz czas, chęci do działania i okazuje się, że jak zrealizuje się połowę planów, to będzie sukces. Dzisiaj już mniej więcej wiem co i jak, więc czas na podzielenie się z Wami moimi planami – realnymi do spełnienia.

Blog

Plany, które wiążę z blogiem to przede wszystkim zmiany w wyglądzie. Jak zapewne zauważyliście ponad tydzień temu zmieniłam szablon i jestem z niego bardzo zadowolona, bo ma bardzo ciekawe bajery i możliwości. Jednak wiem, że jeszcze sporo spraw pozostało do dopracowania. Na tym właśnie chciałabym się skupić w tym miesiącu:

  • dopracować kategorie wpisów tak, by było czytelnie i łatwo do znalezienia
  • uporządkować tagi we wpisach oraz uzupełnić ikony wpisów, żeby wszystko pięknie wyglądało
  • pobawić się szablonem i wypróbować jego możliwości

dsc_1673

Studia

To mój pierwszy rok studiów, jednak już wiem, że styczeń to ciężki dla studenta miesiąc. U mnie na uczelni sesja trwa przez dwa pierwsze tygodnie lutego, ale to tydzień przed sesją zapowiada się naprawdę wesoło – sesji będę miała tylko 3 egzaminy i zaliczenie, a przed nią co najmniej 5 zaliczeń i kilka mniejszych spraw. Jak widzicie nie ma lekko i mimo że, w tej kategorii mam tylko dwa cele na ten miesiąc, nie ma żartów:

  • zaliczyć wszystkie przedmioty na min.4 to takie moje założenie, żeby się zbytnio nie rozleniwić. Z zaliczeniami mam nadzieję, że nie będę miała problemu z zaliczeniami, więc muszę wejść sobie na ambicję
  • uczyć się systematycznie, czyli tak, żeby w niedzielę 22 stycznia nie płakać, że nic nie umiem i że jestem w czarnej wiadomo czym 😉

Jeździectwo

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że obiecuję częstsze Końsweeki (od lutego 😉 ), bo z weeków zrobiły się miesięczniki, a nie tak miało być. Najbliższy, z zimowymi fotkami, będzie już w sobotę, więc wyczekujcie cierpliwie.

Z jazdą konną nie wiążę w tym miesiącu szalonych planów, ponieważ wiem, że zejdzie na zdecydowanie dalszy plan i nie będzie moim priorytetem. Zamiast jazdy i nauki po nocy wybiorę naukę i sen w nocy, bo inaczej mój mózg się obrazi, zamknie oczy i tyle z tej nauki. A wracając do konia mam dwa cele:

  • zdecydować, co robimy z zębami – a właściwie, czy robimy albo nie robimy tych zębów to temat który ciągnie się od października i ciągle nie wiadomo, co dalej. Do końca stycznia chcę zakończyć ten temat
  • jeździć w piątki – miałam jeździć 4 razy w tygodniu, ale ciągle coś stawało mi na przeszkodzie i nie chciało mi się wyjść z domu w piątkowe popołudnie. Co zabawniejsze w tej kwestii, pierwszy piątek odpuściłam, bo mróz mnie pokonał. Może drugi będzie lepszy?

Pozostałe

Ta resztka życia, która pozostanie mi po trzech pozostałych też wymaga pewnych celów, więc nie mogłam o niej zapomnieć, choć czasami tak się zdarza. A moje plany w tej kategorii brzmią:

  • nosić więcej biżuterii na co dzień – posprzątałam ostatnio na swojej toaletce i przypomniałam sobie o sporej kolekcji kolczyków, bransoletek i naszyjników, więc muszę wreszcie zacząć je nosić, skoro i tak się kurzą
  • znaleźć czas na odpoczynek między nauką, koniem, blogowaniem i poczytać w spokoju książkę bez stresu o wszystko, co nade mną wisi
  • obejrzeć najnowszy sezon Sherlocka, który czeka w czeluściach Internetu, a jakoś ciągle się mijamy
  • rozgryźć nowy obiektyw, który odebrałam w poniedziałek po wielu komplikacjach. Chcę poznać jego możliwości i mieć frajdę z użytkowania

zrzut-ekranu-2017-01-10-o-20-20-47

Jak widzicie trochę planów na ten miesiąc mam, ale nie są one zbyt absorbujące (oprócz tych studenckich) i mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować. Styczniowe cele miesięczne to cele eksperymentalne, ponieważ robię to pierwszy raz i nie mam doświadczenia i wyczucia. Zobaczymy, co z tego będzie…

A Wy macie jakieś konkretne plany na ten miesiąc?



3 thoughts on “Moje cele – styczeń 2017”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *