Niezbędnik Studencki – art. elektroniczne

Dzisiaj mam dla Was drugą część Niezbędnika Studenckiego – tym razem przyszedł czas na artykuły elektroniczne. Co warto kupić? Co może się przydać? Co jest zbędne? Odpowiedzi znajdziecie w poniższym wpisie.

Na początku zapraszam Was na wersję filmową dzisiejszego wpisu, jeśli wolicie oglądać i słuchać zamiast czytać:

A teraz czas na listę niezbędników i zbędników elektronicznych:

  • smartfon

Ten sprzęt znalazł się na szczycie listy nieprzypadkowo – długo zastanawiałam się, która rzecz powinna zająć pierwsze miejsce. Smartfon wygrał, dzięki temu, że jest uniwersalny i wiele można na nim zrobić. Przede wszystkim daje Wam kontakt ze światem – w każdej* chwili możecie sprawdzić, czy nie dostaliście maila, że zajęcia, na które właśnie czekacie, zostały odwołane. Zdarza się to wcale nie tak rzadko i najczęściej godzinę lub nawet chwilę przed. Macie też dostęp do strony wydziały oraz grup Facebookowych, dzięki którym możecie dowiedzieć się, czy nie zdarzyło się coś istotnego.

Po drugie, może się zdarzyć, że dostaniecie materiały na zajęcia na tyle późno, że już nie będziecie mieli możliwości ich wydrukować. Wtedy możecie pobrać je na telefon i korzystać z wersji cyfrowej. Po trzecie, na smartfonie możecie robić notatki, jeśli np. zapomnicie zeszytu lub czegoś do pisania. Oczywiście nie jest to najwygodniejsza forma notowania, ale zawsze coś 😉

*chyba, że w Waszym budynku akurat nie ma zasięgu, co się zdarza zaskakująco często!

  • laptop

Przenośny komputer bardzo ułatwia życie na studiach. Szczególnie przydaje się podczas okienek. Możecie wtedy napisać zaległe prace, przepisać notatki, poszukać materiałów lub, tak, jak ja, zmontować nowy film albo napisać nowy wpis na bloga. Możecie też obejrzeć zaległy serial lub nadrobić filmy na moim kanale na YouTube, jeśli podczas okienek wolicie zresetować umysł i odpocząć.

Oczywiście na laptopie możecie też prowadzić notatki na zajęciach. Ja używam go tylko podczas wykładów. Na ćwiczeniach w małych salach nie przepadam za tym, ale to oczywiście kwestia gustu. Zanim zabierzecie ze sobą laptopa na uczelnię, sprawdźcie, czy potraficie pisać odpowiednio szybko, żeby nadążyć za informacjami na slajdach i tymi, które padają z ust wykładowcy. Szybkie pisanie można łatwo wytrenować dużo pisząc, ale lepiej oszczędzić sobie stresu podczas zajęć i pisać więcej  w domu.

Moim zdaniem nie jest to jednak 100% must be i można sobie poradzić bez niego. W domu korzystacie z komputera stacjonarnego, a na uczelni z komputera w bibliotece lub czytelni. Musicie wtedy pamiętać, żeby zabrać ze sobą na pendrivie lub przesłać sobie na maila wszystkie pliki, z których zamierzacie używać np. szkic pracy, którą chcecie dokończyć.

  • zegarek

Nie wiem, czy ten punkt można zaliczyć do artykułów elektronicznych, ale na pewno bardziej niż do papierniczych. Ja powróciłam do codziennego noszenia zegarka jakoś w połowie liceum i nie wyobrażam sobie wyjścia na uczelnię czy na spotkanie bez niego. 

Dlaczego warto mieć zegarek na uczelni? Żeby wiedzieć, która jest godzina. Po prostu! Bardzo wielu prowadzących nie zgadza się na używanie telefonu podczas zajęć, więc nie będziecie mogli sprawdzić, ile zostało jeszcze do końca nudnych zajęć, ile macie czasu na napisanie kolokwium/egzaminu/pracy. Prawie w żadnej sali nie wisi zegar, więc żeby dowiedzieć się, która jest godzina, musicie się spytać sąsiada/sąsiadki/prowadzącego. Szczególnie podczas pracy na ocenę osoby pytające się o pozostały czas, przeszkadzają innym osobom, rozpraszają je i marnują czas – ich i swój, a ten podczas egzaminu czy kolokwium jest bardzo cenny.

  • tablet

Tablety, a zwłaszcza iPady są bardzo popularne na studygramowych zdjęciach. Notatki wykonywane w różnych programach są bardzo estetyczne i fotogeniczne, ale czy praktyczne, to każdy musiałby sprawdzić sam. Do mnie pisanie na ekranie dotykowym nie przemawia, pisanie dłuższych opisów do zdjęć na instagramie, to szczyt mojej cierpliwości. Natomiast prowadzenie notatek w nazwijmy to „stydygramowy sposób” wiąże się z zakupem dodatkowego programu i rysika. Musicie też przemyśleć, czy potraficie uczyć się z notatek cyfrowych, czy będziecie je drukować.

Ja używałam tableta do czytania książek, w których nie musiałam nic zaznaczać, robić notatek oraz te, które nie były dostępne w wersji papierowej w bibliotece. Pobierałam też na niego różne materiały i pomoce naukowe, których nie potrzebowałam mieć wydrukowanych. Tablet jest lżejszy od laptopa, ale ekran ma większy niż telefon, więc łatwiej się z takich materiałów korzysta.

  • czytnik ebooków

Zalety czytnika ebooków? Wiele książek w jednym miejscu. Dodatkowo, niezależnie od wielkości pozycji, którą czytacie, czytnik zawsze waży i zajmuje tyle samo miejsca. To sprawdza się szczególnie, kiedy musicie czytać bardzo długie lektury lub kiedy długie książki po prostu lubicie. Nie musicie dźwigać ze sobą wielkich cegieł, pod których ciężarem załamują Wam się plecy. Czytniki ważą coraz mniej, są coraz cieńsze, a co za tym idzie coraz wygodniejsze.

Jeśli mieszkacie w akademiku, czytnik ebooków doskonale się sprawdzi. Możecie kupować książki w wersji cyfrowej i nie macie problemów z ich przechowywaniem, a podczas wyprowadzki z pokoju po prostu zabieracie jeden mały czytnik, zamiast kilku kartonów książek.

Czy czytnik jest niezbędny? Raczej nie, szczególnie, kiedy posiadacie tablet. Jednak w wielu sytuacja jest od wygodniejszy i lepszy dla oczu ze względu na ekran imitujący papier.

  • drukarka

Muszę Wam powiedzieć, że z drukarką miałam spory problem i jej temat prawdopodobnie poruszę jeszcze w oddzielnym wpisie, więc dziś tylko pokrótce. Posiadanie drukarki w domu to ogromna wygoda! O każdej porze dnia i nocy może wydrukować potrzebny tekst, kolejną wersję pracy zaliczeniowej lub materiały wysłane w ostatniej chwili przez prowadzącego. Jesteście niezależni od godzin otwarcia punktu xero oraz od kolejek. Nie musicie przewidywać z większym wyprzedzeniem, co i kiedy musicie wydrukować, żeby nie było zbyt późno. Wydrukowanie czegoś tego samego dnia przed zajęciami o 8, to nie lada wyzwanie. Punkt xero może być jeszcze zamknięty, a nawet jeśli jest otwarty, to pobudka 10-15 minut wcześniej nie jest najłatwiejsza.

Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, czy sama inwestowałabym w drukarkę tylko na studia, gdybym jej w domu nie miała. O tym będę miała szanse przekonać się podczas Erasmusa we Francji. Nie wiem też, czy to wychodzi taniej. Koszt wydrukowania w punkcie jednej strony z pendrive’a to ok. 6-10 gr., często pobierane są też opłaty np. 1 zł za zalogowanie się do skrzynki mailowej i wydruk z internetu, czego nie pojmuję.

Podczas zakupu weźcie pod uwagę nie tylko cenę samej drukarki, ale też koszt tonerów. Bardzo często te tańsze modele mają wyższe ceny tonerów niż modele droższe.

 

Uff! Chyba wyczerpałam temat artykułów elektronicznych. Wiele z nich jest warta uwagi, jednak nie są to must be, bez których świat się skończy, a Wy nie skończycie studiów 😉 Gdybyście mieli jeszcze jakieś pytania albo dylematy, to śmiało pytajcie w komentarzach!

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *