Pokazałam Wam już, co wpływa na mój sposób planowania jedzenia na uczelnię. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić potrawy uniwersalne, które są podstawami moich pudełek. Dzięki nim mogę tworzyć różne wariacje dań, a do tego ich wykonanie nie jest bardzo skomplikowane.
Składniki, którymi chcę się z Wami podzielić, są tym, co najczęściej stanowi bazę moich drugich śniadań. Większość z nich znalazła się tutaj, bo łatwo je przygotować w różnych wariantach np. na słodko i słono, nie psują się w zastraszającym tempie i są smaczne zimne. No i oczywiście są łatwo dostępne!
- makaron
Makarony są idealnym wyborem, ponieważ obecnie na rynku mamy ich do wyboru do koloru. Każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od diety i gustu. Ponadto, ugotowanie makaronu nie jest trudną czynnością i przy odrobinie dobrych chęci wyjdzie nam smaczny, nierozgotowany, niespalony. Dodatkowym atutem makaronów jest to, że na ich bazie można stworzyć niezliczoną ilość dań – wystarczy niewielka modyfikacja dodatków i sosu.
- ryż i kasze
Kasze i ryż, podobnie, jak makaron, cechuje uniwersalność. W ostatnich latach na półki sklepowe zawitało wiele nowych rodzajów kasz o wielu właściwościach zdrowotnych. Przygotowanie kaszy i ryżu to trochę trudniejsza sprawa niż ugotowanie makaronu, ale myślę, że dacie sobie radę 😉
- mięso
Ja ostatnio mam fazę na jedzenie mniej mięsa i wynika to tylko i wyłącznie z mojego, pewnie chwilowego, widzi mi się. Do weganki i wegetarianki mi bardzo daleko i uważam, że potrawy mięsne są bardzo dobrym wyborem do pudełka lunchowego. Szczególnie polecam Wam mięsa mielone, z których możecie zrobić pieczeń albo sos do makaronu.
- sałatki
Sałatki są chyba wszystkim doskonale znane, ale mimo to postanowiłam o nich wspomnieć. Nie należę do osób, które zieleniną najadają się na dłuższy czas, ale lekkie sałatki często trafiają do mojego plecaka. Są banalne w przygotowaniu, zdrowe, no i fit oczywiście!
- warzywa i owoce
Zawsze zabieram ze sobą na uczelnię jakiś owoc albo warzywo. Kiedyś codziennie jadałam surowe marchewki, teraz normę za całą rodzinę wyrabia Kaszmir 😉 Owoce są świetne, bo, oprócz umycia i ewentualnie obrania, nie trzeba z nimi nic robić. Do tego są pełne witamin i minerałów (w sezonie), dają kopa energetycznego i sycą, szczególnie banany.
- tortille
Uwielbiam tortille! Można w nie spakować, co tylko zechcemy; łatwo je zjeść bez ubrudzenia się i oczywiście można się nimi porządnie najeść – to jest najważniejsze! Kiedyś pakowałam do tortilli sałatę, kiełki, ser, pierś z kurczaka/indyka, ale tej zimy odkryłam pasty warzywne i przepadłam! Systematycznie próbujemy każdą znalezioną na Jadłonomii i sama się sobie dziwię, że nagle zasmakowało mi takie jedzenie.
- smoothie
Smoothies to mój drugi top of the top. Ktoś, kto kiedyś rozpropagował picie koktajli, jest moim mistrzem i od tamtej pory moje życie już nigdy nie będzie takie samo. W smoothie potrafię wypić to, co niedobre, ale zdrowe np. kiwi. Można nim łatwo posprzątać lodówkę i naprawdę trzeba się postarać, żeby wyszło niesmaczne. Jeden mały słoiczek a tyle może!
- kanapki
Kanapki to klasyka i wielu z nas uważa, że teraz są passé. Zarzucamy im, że są nudne, a przecież nie musi tak być! Można je skomponować na wiele sposobów z wieloma ciekawymi i niekoniecznie oczywistymi dodatkami. Zawsze stanowią ostatnią deskę ratunku, kiedy nie macie pomysłu, co zabrać ze sobą na uczelnię.
Powyższe osiem propozycji to moje ulubione podstawy lunchowe. Dzięki nim będziecie w stanie przygotować wieeeele dań na drugie śniadanie na uczelnię. Życzę Wam dużo pomysłów w kuchni, a po konkretne przepisy i zestawy zapraszam Was już za tydzień w piątek o 11.00.
Dodaj komentarz