Rzeczy, których mam za dużo

,

Ostatnio przeżywam fazę (kolejną szczerze pisząc) na wyrzucanie i pozbywanie się rzeczy. Po ostatnich brutalnych porządkach zyskałam trochę więcej wolnej przestrzeni, której mam nadzieję szybko nie zapełnię. Mimo, że jestem na coraz lepszej drodze, ciągle mam poczucie, że niektórych rzeczy mam za dużo. Dlatego postanowiłam przeprowadzić przed samą sobą i przed Wami mały rachunek sumienia.

DSC_0906.JPG

Lista rzeczy, których mam nadmiar w kolejności przypadkowej, choć nie do końca:

I Czapraki

Kiedyś, chyba zaraz po kupnie Kaszmira, kompletnie straciłam umiar w zamawianiu kolejnych czapraków. Miałam doskonałe rozgrzeszenie – przecież mam własnego konia. Nie słuchałam nikogo, kto pytał „A po co ci następny?!”, bo akurat takiego koloru nie jeszcze miałam. Teraz mam 18 czapraków i problem z miejscem do trzymania. Żadnego nie potrafię się pozbyć, bo wszystkie bardzo lubię i mogę bez problemu je wyrecytować (chociaż tyle). Mogę się Wam jednak pochwalić, że od dwóch lat nie kupiłam ani jednego, więc chyba jestem na dobrej drodze. Może kiedyś zmieszczę się do jednej paki…

II Ubrania

To już taki standard – ostatnio każdy z nas ma za dużo ubrań. Nastała taka moda albo po prostu wzrosła nasza świadomość. U mnie nadmiar dotyczy przede wszystkim t-shirtów w różnych kolorach. W sumie w większości z nich chodzę w miarę regularnie, jednak dopóki nie zmniejszę ich ilości w szafie – nie kupuję nowych. Co do reszty ubrań, wiem, że mogłabym mieć ich mniej, natomiast ciężko mi wybrać te, które bym wyrzuciła. Czekam, więc aż się zużyją albo będę miała odpowiedni humor i spakuję wszystko do wora. W kwestii butów trudno mi powiedzieć właściwie, ponieważ mam w zwyczaju kupować więcej tańszych, ale różnorodnych butów w cenie jednych droższych. Tego sezonu letniego nie przeżyje sporo par i jestem ciekawa, co z tym fantem zrobię na wiosnę.

DSC_0106.JPG

III Lakiery do paznokci

Kilka lat temu zaczęłam malować regularnie paznokcie i wtedy nastąpił u mnie bum na lakiery. Bez problemu mogę z nich ułożyć sporych rozmiarów tęczę. Teraz stopniowo je wykańczam i czekam, aż zobaczę przestrzeń w pudełku. Na swoją obronę powiem, że od roku nie kupiłam żadnego nowego koloru. Okoliczność łagodząca!

IV Artykuły papiernicze

Wiecie zeszyciki, notesiki, kartki, karteczki, kredki, flamastry, długopisy, ołówki itp. itd. Lista mogłaby być jeszcze dłuższa, ale staram się ją skracać. Ten problem powstał w momencie, w którym miałam dużo ładnych notesów, ale zwyczajnie było mi szkoda je zapisywać, bo są takie ładne. No to teraz mam ładnie zawalone szuflady. Nie polecam.

V Biżuteria

Bo ja uwielbiam biżuterię wszelkiego rodzaju – kolczyki, naszyjniki, bransoletki. Ostatnio jednak zaobserwowałam, że najchętniej noszę zegarek i kolczyki kryształki/diamenciki. Tylko. Dlatego staram się nie kupować nic nowego i powoli oceniać, czy to, co mam nadal pasuje do mojego stylu. I stopniowo przeprowadzam selekcję.

DSC_0912.JPG

Powyższe pięć kategorii jest tymi, które pierwsze wpadły mi na myśl. Jestem z siebie częściowo dumna, że nadmiaru staram się powoli unikać (lepiej późno niż wcale) i zapobiegać. Po jeszcze dłuższym namyśle pewnie znalazłabym kolejne rzeczy, których liczbę należałoby zmniejszyć. Na wszystko przyjdzie czas…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *