Tanie (i przyjemne) podróżowanie po Francji

, , ,

Bez zawahania mogę stwierdzić, że mam większą wprawę w organizowaniu podróży po Francji niż po Polsce, mimo że w tej pierwszej spędziłam 5 miesięcy, a w drugiej 23 lata. W dzisiejszym wpisie przygotowałam zbiór rad i zasad, które pozwolą Wam na tańsze podróże.

Francja nie należy do najtańszych krajów pod względem turystycznym (i nie tylko). Trudno jednak porównywać Warszawę do Paryża czy Niceę do Gdańska ;). Ja rok temu starałam się przetestować różne warianty podróżowania po Francji nie mając jednocześnie milionów na koncie. Oszczędzałam na jednych rzeczach, żeby móc na inne wydać więcej. Nie byłam w stanie pójść na takie ustępstwa, jak:

  • spanie w wieloosobowych pokojach w hostelach
  • couchsurfing
  • podróżowanie blablacarem itp.
  • rezygnacja z jedzenia w restauracjach (wychodzi to drogo, ale wolę spróbować miejscowych smakowitości).

Bez problemu jednak zgodziłam się na:

  • dużo dłuższą podróż autobusem zamiast TGV
  • spanie na podłodze u koleżanki, żeby nie płacić za nocleg
  • całe dnie chodzenia pieszo, żeby nie płacić na komunikację miejską.

Tak mniej więcej wyglądało moje podróżowanie. Jeśli jesteście w stanie pójść na ustępstwa, na które ja nie poszłam, możecie podróżować jeszcze taniej. A teraz czas na rady i zasady!

Dopasowuj podróż do terminu, a nie termin do podróży

Im bardziej elastyczny styl życia prowadzicie, tym łatwiej będzie Wam wcielić w życie tę radę. Chodzi mi tutaj głównie o to, żebyście najpierw sprawdzali samoloty, pociągi, hotele, a dopiero potem wybierali termin wyjazdu. Czasami może to być kilka dni różnicy, a czasami tydzień czy dwa.

Ja kilka razy podróżowałam tak z Orleanu do Paryża. Nie miałam wybranej konkretnej daty, więc szukałam tanich biletów autobusowych. Dzięki temu udawało mi się kupić je za 0,99€, zamiast 15 czy nawet 20€. Jest różnica, prawda?

Stawiaj na autobus zamiast pociągu

O ile pociągi wygrywają ze względów ekologicznych, o tyle ze względów ekonomicznych już niekoniecznie. Zarówno na pociąg, jak i na autobus można kupić tańsze bilety, jeśli kupuje je się wcześniej, jednak ceny początkowe na pociąg i tak są wyższe. Wielokrotnie chciałam podróżować pociągiem (komfort większy niż w autokarze), ale ostatecznie wolałam nie przepłacić. Czasami stawiałam na pociąg tylko wtedy, gdy do danego miejsca autobusy nie dojeżdżały.

Francuska kolej, a szczególnie TGV to droga impreza, możecie polować na cenowe perełki, ale w wersji budżetowej zazwyczaj przegrają z sieciami autobusów (Ouibus, Flixbus, Eurolines itp.).

Polub się ze stronami porównującymi ceny

Myślę, że wszelkie porównywarki cen lotów, hoteli itp. już dobrze znacie, dlatego nie będę Wam opowiadać o tym, jak rezerwować te miejsca. Chcę się z Wami podzielić narzędziem, które ratowało mnie podczas organizacji francuskich wojaży.

To strona comparabus.com, czyli wyszukiwarka połączeń pomiędzy francuskimi miastami (i częścią Europy). Wpisując miejsce wyjazdu (miasto lub konkretny dworzec) oraz miejsce docelowe możecie łatwo znaleźć najtańsze połączenie. Ja zawsze porównywałam pociągi z autobusami, czas przejazdu no i oczywiście ceny. Zaletą jest też fakt, że znajdziecie na niej różnych przewodników i nie musicie się zastanawiać, kto w ogóle obsługuje daną trasę. Dla mnie ta strona była zdecydowanie bardziej czytelna niż ta SNCF (francuska kolej), więc planowanie podróży było szybsze i przyjemniejsze.

Masz mniej niż 26 lat? Korzystaj, ile wlezie!

Wejście do Louvru czy Musée d’Orsay wcale nie musi kosztować fortuny! Osoby z krajów UE, które nie ukończyły 25/26 lat (różnie w zależności od muzeum, galerii itp.), do wielu muzeów mogą wejść za darmo, jeśli okażą dowód osobisty/paszport. Dlatego jeśli zbliżacie się do granicy wieku, zachęcam Was do wybrania się do Francji przed urodzinami. Możecie dzięki temu sporo oszczędzić i zaznać kulturalnego życia Francji.

ALE!

Jeśli 26 urodziny już za Wami, jest i dla Was okazja do darmowego zwiedzania francuskich muzeów. Tą okazją jest pierwsza niedziela miesiąca. Tego dnia możecie za darmo wejść do wszystkich muzeów i galerii sztuki, co jest nie lada okazją biorąc pod uwagę fakt, że bilet do Louvru kosztuje 17€, a do Musée d’Orsay 14€.

Są jednak minusy tej akcji – w pierwszą niedzielę miesiąca jest zdecydowanie więcej turystów niż w pozostałe dni, tak przynajmniej zaobserwowałam w Paryżu. W konsekwencji więcej osób jest wewnątrz muzeum. Do Louvru po prostu się wchodzi (bocznymi drzwiami unikniecie kolejki), więc nie ma limitu osób. Natomiast żeby wejść do Orsaya, trzeba zarezerwować darmową wejściówkę przez internet.

Chodź!

To jest rada, której na pewno nie poparłaby moja rodzina, którą w upale przeciągnęłam po całym Paryżu pieszo (-> Paryż w jeden dzień – wariant 1). Jednak prawda jest taka, że ja baaardzo rzadko korzystam z komunikacji miejskiej w miastach, które zwiedzam. Pieszo jest mi łatwiej, taniej (bilet jednorazowy na metro w Paryżu to prawie 2€) i przy okazji zwiedzam miasto. Paryż, Nicea, Strasbourg czy Marsylia nadają się do tego świetnie, o ile nie nocujecie na ich obrzeżach albo nie zwiedzacie odległych krańców.

Chodźcie na zdrowie i podziwiajcie Francję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *