W styczniu minął rok odkąd napisałam pierwszy wpis na Clanestinie. Początkowo nie chciałam robić żadnego podsumowania, bo stwierdziłam, że nie ma co podsumowywać. Jednak przeczytałam wpis u Muglovej i zmieniłam zdanie, bo przecież każdy, choć niewielki postęp jest ważny. Zapraszam Was na krótkie podsumowanie pierwszego roku Clanestiny.
Kiedy ponad rok temu zakładałam tego bloga, wiedziałam, że robię to, jako eksperyment. Chciałam sprawdzić, czy regularne pisanie tekstów oraz ich publikowanie w ogóle się u mnie sprawdzi. Nie wiedziałam też, czy sprawi mi to jakąkolwiek przyjemność. Miałam też wiele różnych wątpliwości na przykład to, czy będę miała pomysły na kolejne wpisy. No i jeszcze pozostawała kwestia wolnego czasu, który mogłabym poświęcić na blogowanie.
Z perspektywy czasu muszę przyznać, że mój eksperyment przyniósł pozytywne skutki. Blogowanie bardzo mi się spodobało, co zaowocowało 129 wpisami o tematyce wszelakiej. W minionym roku pisałam o wszystkim, szukając tego, o czym pisanie sprawia mi najwięcej frajdy. Nie chciałam ograniczać się do jednego tematu, ponieważ nie wymyśliłam, co mogłoby nim być. Dzisiaj wiem, że nie tędy droga, bo jak się pisze o wszystkim, to w sumie pisze się o niczym, dlatego stopniowo próbuję zawężać tematykę, żebyś wiedzieli, po co warto na Clanestinę wracać.
To był rok przecierania szlaków, poznawania Internetu, social media, programów do obróbki zdjęć. Szukałam też idealnego szablonu, że blog wyglądał tak, jak tego chcę. Wiem, że znalazłam to dopiero niedawno i w 99% mnie satysfakcjonuje i z tego, co doszły mnie słuchy, to Wam też się podoba.
Blogowanie zmusiło mnie do systematyki, bo nie wypada pisać raz na miesiąc albo tylko wtedy, kiedy mam dobry humor. Nauczyłam się też, że inspirację do nowego wpisu mogę znaleźć wszędzie. Każda codzienna sytuacja może być doskonałym pretekstem do bardzo obszernego wpisu. Stałam się uważniejsza i chyba też bardziej refleksyjna. Zastanawiam, co, jak i dlaczego, a także co ciekawego mogłabym z danej rzeczy wycisnąć i przelać na klawiaturę.
Jakie mam plany na kolejny rok?
Przede wszystkim chciałabym wyspecjalizować Clanestinę w kilku dziedzinach. Na razie myślę, że to będzie to, czego akurat w moim życiu najwięcej, bo najłatwiej się pisze z własnego doświadczenia. Jest to też wiarygodne. Zakończyłam rok eksperymentu, wyciągnęłam wnioski, czas się zabrać do porządnej roboty. Pomysłów mam w głowie mnóstwo, więc na pewno nie będziecie się tutaj nudzić.
Chciałabym też przenieść bloga na swoje, czyli mieć domenę, hosting itd. na wordpress.org. Na razie jednak jestem na etapie wyboru kursu tworzenia stron w WordPressie, bo zdecydowanie bardziej wolałabym, żeby strona była zrobiona przeze mnie i żebym potrafiłam ją po swojemu modyfikować, kiedy tylko najdzie mnie na to ochota.
Oczywistą oczywistością jest to, że chciałabym, żeby Was, czytelników było tu więcej. Co to za blog, którego nikt nie czyta, prawda? Jednak wiem, że w ogromnej mierze zależy to ode mnie i od tego, co Wam zaoferuję. Plan podboju świata prawie przygotowałam, więc czas wcielić do w życie.
Czego sobie i Clanestinine życzę na następny rok?
Rozwoju.
To słowo w tym momencie wyjaśnia wszystko.
Dodaj komentarz