Notatki na Erasmusie

, , ,

Prowadzenie notatek na Erasmusie było dla mnie zagwozdką już na długo przed wyjazdem. Papierowe? Na laptopie? Jak papierowe, to gdzie je potem trzymać? Semestr już się kończy, dlatego w dzisiejszym tekście opowiadam o moich rozwiązaniach.

Początkowo zakładałam, że notatki będę pisać na komputerze. W Polsce zawsze piszę w notesie lub w wybrakowanym zeszycie na brudno, a następnie przepisuję w domu na czysto – kolorowo i czytelnie. Opcję brudnopisu odrzuciłam na samym początku, ponieważ we Francji nie mam żadnych starych zeszytów do zużycia. Kupowanie nowych na brudnopis trochę mijało się z celem.

Dlatego postawiłam na notowanie na komputerze. O zaletach i wadach notatek na komputerze pisałam już rok temu. Na Erasmusie notatki na laptopie wygrywają pod pięcioma względami:

  • zajmują mało miejsca
  • wszystkie są zawsze ze mną
  • Word poprawia pisownie i dodaje akcenty ♥
  • można je łatwo edytować
  • nie zużywają papieru

Wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, że ja nie potrafię się uczyć z ekranu. Mój mózg praktycznie nie przyjmuje do wiadomości żadnych informacji, które nie są napisane ręcznie na papierze. Od biedy te wydrukowane też dają radę. Jednak najczęściej kończy się na tym, że i tak wynotowuję najważniejsze rzeczy. Prowadzenie notatek na laptopie nie rozwiązało więc moich wszystkich dylematów.

Jak rozwiązałam moje notatkowe problemy życiowe?

Zdecydowałam, że laptop i program do edycji tekstu będą służyć mi, jako brudnopis. Komputer prawie zawsze mam ze sobą w plecaku i to właśnie na nim zapisuję wszystkie informacje podawane na zajęciach.

Do zaliczeń postanowiłam przygotowywać się z notatek pisanych ręcznie. Do zaliczeń zaczęłam przygotowywać się wcześniej, więc nie miałam problemu z brakiem czasu na przepisanie. Pamiętajcie, że przepisanie ręcznie informacji jest bardzo czasochłonne! U mnie dodatkowo dochodzi problem z nadgarstkiem, który odmawia posłuszeństwa, kiedy zbyt długo trzymam w ręku długopis. Dlatego też szczególnie zwracam uwagę na przerwy podczas przygotowywania materiałów do nauki. Wolałabym nie przegiąć i nie zostać z zepsutym nadgarstkiem prawej ręki na czas egzaminów.

Gdzie trzymam materiały?

W początkowej fazie twierdziłam, że skoro piszę na laptopie, to przecież żaden segregator na materiały nie jest mi potrzebny. No cóż, później okazało się, że tutaj prowadzący rozdają bardzo dużo np. kserowanych fragmentów książek i po pierwszym tygodniu grzecznie kupiłam segregator i uniknęłam chaosu.

Notatki mam podzielone działami lub przedmiotami w zależności od tego, ile makulatury z danej dziedziny już zebrałam 😉 Trzymam je w koszulkach – to było tańsze rozwiązanie niż dziurkacz. Koszulki lądują w segregatorze, który ku mojemu zdziwieniu powoli pęka w szwach. Dobrze, że semestr się kończy! I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o moją organizację notatek.

Kluczem do sukcesu jest odkładanie materiałów na ich miejsce zaraz po powrocie z zajęć lub po nauce. To zapobiega chaosowi, który powstaje znikąd!

Ostatnią zaletą notatek na komputerze jest fakt, że mogę je zabrać ze sobą do Polski. Gdyby nie odwiedziny moich rodziców, prawdopodobnie te papierowe wyrzuciłabym do śmieci, bo szkoda by mi było kilogramów w bagażu. Wróciłabym bez żadnych notatek z zajęć, ale przecież niektóre materiały mogą się przydać!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *