NOUVELLES D’ORLÉANS *10*

, ,

Dziesiąta edycja Nouvelles… oznacza tylko jedno: minęła połowa mojego pobytu na Erasmusie we Francji! Na razie trwają tygodnie bez podróżowania – chwilowo mam inne priorytety, bo nadchodzi koniec semestru. Jednak małych wycieczek po Orleanie nigdy za dużo. To właśnie o nich w dzisiejszym wpisie.

Miniony weekend zaczęłam od małego kryzysu egzystencjalnego z okazji połowy wyjazdu. Zdarza mi się to na większości wyjazdów, które trwają co najmniej dwa tygodnie, więc wiedziałam, że muszę go po prostu przeczekać – samo przyszło, samo pójdzie. Choć szczerze mówiąc, gdyby nie ceny biletów na autobus i na samolot kupowanych last minute i zbliżająca się Gala, ten weekend prawdopodobnie spędziłabym w domu.

 

Sobotę spędziłam na porannej wycieczce na targ – bez tego ani rusz! Bardzo polubiłam możliwość kupowania sałaty na wagę, choć dla mnie to oznacza na liście. Dzięki temu, kupuję jej tylko tyle, ile potrzebuję na najbliższe kilka dni. Nie muszę brać całej paczki w markecie i zmuszać się do jedzenia zieleniny bez przerwy. Po wizycie na targu poszłam na spacer pod orleańską katedrę, żeby uwiecznić ją na zdjęciach razem z przepięknie kwitnącą magnolią. Nie pozostaję obojętna wobec żadnego kwitnącego na biało czy na różowo drzewa!

 

Później zawiozłam zakupy do akademika i wybrałam się na wycieczkę do Ogrodu Botanicznego. Muszę powiedzieć, że bardzo mnie ten ogród rozczarował. Spodziewałam się czegoś na miarę podwarszawskiego Powsina, a zastałam niewielki park, w którym kwitło niewiele drzew, a szklarnia i palmiarnia były zamknięte niestety.

 

W poniedziałek wybrałam się po raz drugi do Parc Floral, ponieważ nagrywałam dla Was vloga, a to była ostatnia szansa na darmowe wejście do parku. Na szczęście udało mi się wyrobić z całą wizytą między jednym gradem a kolejny, a do tego uchwyciłam na zdjęciach kwitnące wiśnie i kolejną magnolię. Wspominałam, że nie mogę przejść obok nich obojętnie, prawda?

 

Reszta tygodnia minęła mi zdecydowanie mniej interesująco: zajęcia, nauka, zakupy, pisanie tekstów, montowanie filmu – nic szalonego. Udało mi się też kupić bilet na samolot powrotny do Polski, a do tego zarezerwowałam noclegi na mojego majowe i czerwcowe wyjazdy oraz kupiłam bilety autobusowe. Bardzo mnie to motywuje do zebrania się w sobie przez najbliższy miesiąc.

Skupiam się przede wszystkim na nauce, ale też mam sporo pomysłów na bloga w najbliższym czasie. Chciałabym zabrać się za realizację planów na zaś, bo dopóki masa pomysłów jest tylko w głowie, to żaden z nich pożytek 😉

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *