Tu i teraz – kwiecień 2018

, ,

Kwiecień gna, jak szalony. Jak już myślę, że ten tydzień jest szalony, to następny przebija go kilkukrotnie. Po cichu liczę na majówkę i odmóżdżenie, ale na razie czas na trochę lifestyle’u i tego, co się u mnie dzieje.

Czytam…

Powiem Wam szczerze, że z tym czytaniem to u mnie lipa ostatnio. W marcu przeczytałam jedną książkę. Tak jedną! Tak ja! W kwietniu zapowiadało się, że będzie lepiej, ale na razie mam za sobą też tylko jedną lekturę – „Duńczycy: patent na szczęście”. Sięgnęłam po nią z ciekawości, mimo że moda na hygge już dawno minęło. Muszę powiedzieć, że jest to bardzo ciekawa książka i spodobała mi się przede wszystkim ze względu na zdrowe podejście do duńskości. Nic nie zostało przekolorowane. Autor po prostu spisał swoje obserwacje po wizycie w Danii. Jeśli macie ochotę poznać bliżej duńską kulturę, to polecam Wam tę pozycję.

Słucham…

najczęściej śpiewu ptaków. W niedzielę podczas podróży z Poznania do Warszawy, pociąg stanął gdzieś po środku niczego i tylko jakiś ptak śpiewał przy zachodzącym słońcu. Cudo!

Czuję się…

śpiąco, to znaczy czułam się rano. W weekend w Poznaniu wcale nie udało mi się odespać szalonego tygodnia, więc liczę na to, że to jutro mi się uda. Później śpiąca być przestałam, bo odwołane zajęcia, na które czekałam 2 godziny, skutecznie podniosły mi ciśnienie. Dlatego jutro robię sobie wolne, ot co!

 

Cieszę się…

wiosną! Wszystko ostatnio jest takie piękne i kwitnące. Gdybym mogła, to robiłabym zdjęcia na każdym kroku, żeby utrwalić każdy płatek o każdej porze dnia i nocy. I tylko resztki zdrowego rozsądku mnie powstrzymują przed zapchaniem dysku na laptopie.

 

Cieszę się też, że zdecydowałam się na uczestnictwo w Blog Conference Poznań. To był mój pierwszy taki w 100% samodzielny i samotny wyjazd i muszę przyznać, że nie było tak strasznie 😉 Hotel trafiłam super, ale daleko od tramwaju (+1 km z buta) i bez dojścia chodnikiem. Generalnie problem polegał na tym, że bez chodnika Google Maps nie wyznaczy trasy, więc przez prawie 2 godziny błądziłam po Poznaniu nie ogarniając co, gdzie i jak. Ale pozostała część wyjazdu przebiegła świetnie! Oprócz inspirujących prelekcji, poznałam też kilka osób z internetu, a do tego zwiedziłam Poznań i palmiarnię. Bardzo się starałam, żeby nie zasypać Was od góry do dołu zdjęciami z tamtego miejsca!

Czekam na…

w tym momencie na to, żeby pójść spać 😉 Czekam oczywiście na majówkę i chyba nie muszę dodawać, że plany mam ambitne, więc muszę je nieco przeredagować i zrobić poprawkę na ładną pogodę, która zmniejsza sukcesy naukowe 😀

Uczę się…

Ostatnio uczyłam się dużo, więc dzisiaj nie uczyłam się niczego szczególnego. Jednak wydaje mi się, że na co dzień zbieramy lekcje, na które nie zwracamy uwagi, dlatego na Clanestinowym Facebooku wystartowałam z nową serią postów: #szaloneodkrycietygodnia, gdzie co niedzielę o 18.00 będzie pojawiał się post o tym, czego nauczyłam się w minionym tygodniu. Oczywiście zapraszam Was do dodawania swoich małych i dużych odkryć!

Pracuję nad…

sobą, moją silną wolą, ale też oczywiście nad blogiem i niedługo planuję ruszyć z wpisami na maj, żeby mieć coś w zapasie szczególnie na koniec maja i czerwiec, bo sesja.

Chciałabym…

usiąść w moim bujadełku nad wodospadem w ogródku i czytać „Waldena”. To takie moje mini-marzenie na najbliższy czas i liczę na to, że wkrótce je spełnię.

A co dobrego u Ciebie?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *