Być może kilkoro z Was wie, że jestem świeżo upieczoną studentką, bo wyniki z uczelni dostałam w piątek. Sam wybór kierunku był dla mnie bardzo burzliwą kwestią i co chwilę budziłam się z nowymi pomysłami na siebie. Dlatego dzisiaj chciałabym dać kilka rad jak wybierać i jak nie wybierać kierunku studiów, żeby nie popełnić moich błędów. Mam też nadzieję, że za rok otworzę ten post i będę szczęśliwa z podjętej ostatnimi czasy decyzji.
Określ swoje zainteresowania
Dla jednych będzie to banalne, a dla innych bardzo trudne. Najłatwiej stworzyć sobie na kartce mapę myśli i wypisać wszystko, czym lubimy się zajmować i co nas satysfakcjonuje. Następnie wypisz przedmioty, których lubisz się uczyć albo których nauka nie sprawia Ci trudności. Z tak przygotowaną listą zacznij przeglądać katalogi uczelni, wybierając kierunki, które spełniają Twoje wymagania.
Wybierz studia, nie zawód
Moim zdaniem, to jeden z najczęściej popełnianych błędów. Zastanawiamy się, kim chcemy być w przyszłości, zamiast po prostu pomyśleć, co chcemy studiować. Kiedy nie wiedziałam, który kierunek wybrać, wiele osób mnie pytało, co o każdym z nich chciałabym robić. Tylko że ja nadal nie do końca wiem, co chce robić za 6 lat, kiedy już wreszcie dostanę dyplom magistra. Mam jakieś mętne plany, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć sytuacji za 6! lat, bo to szmat czasu. Wiem natomiast, przynajmniej na chwilę obecną, co mnie interesuje i co chcę studiować. Resztę się przecież zobaczy.
Przeczytaj program studiów
I będziesz dokładnie znał przedmioty, których się będziesz uczył. Będziesz czuł, czy Ci się to podoba albo czy Cię wykręca, kiedy słyszysz daną nazwę. Ja przeczytałam swój program studiów wielokrotnie i ostatnio stwierdziłam, że chciałabym już październik, żeby poznawać to wszystko – chyba wybrałam dobrze 😉
Nie szukaj na siłę kierunku, kiedy jeden znajdziesz
Bo się nabawisz wątpliwości. Po prostu! Zaraz po maturze, zaczęłam się zastanawiać i przeglądać oferty, szukając nowego kierunku, który mogłabym wybrać. Później zaczęły się dylematy, co wybrać – to, co zawsze chciałam czy może coś nowego. Kombinowałam do ostatniej chwili, a godzinę przed końcem rekrutacji, nie wiedziałam, czy brać jeszcze jeden kierunek. Ostatecznie złożyłam na jeden kierunek ten, na który dawno planowałam iść, dostałam się i zniecierpliwiona czekam na październik.
Nie bierz wyjścia awaryjnego na siłę
Bardzo często ludzie wybierają kierunki na zapas. W razie, gdyby nie dostali się na ten jeden wymarzony. I oczywiście nie ma w tym nic złego, dopóki studiowanie tego drugiego kierunku nadal ich satysfakcjonuje. Wybieranie poczekalni na rok jest po prostu bez sensu, jeśli wiem, że od nowego roku akademickiego i tak pójdziemy na inny kierunek. W ciągu roku może się naprawdę sporo zdarzyć, więc możecie wykorzystać go na interesujące kursy albo zdobywać doświadczenie w pracy. Studia to nie jedyny sposób na przyszłość.
Oczywiście należy mierzyć siły na zamiary. Jeśli jesteś sporo poniżej zeszłorocznego progu punktowego, nie licz na cud. W tym roku progi miały spadać, a na kilku kierunkach skoczyły sporo. Warto jednak wtedy się zastanowić, czy studiowanie jest na pewno dla nas i czy nie lepiej w inny sposób zacząć kształtować swoją przyszłość
Tyle ode mnie dzisiaj w kwestii wyboru kierunku. Jak już pisałam wcześniej, mój wybór mnie na chwilę obecną w pełni satysfakcjonuje, dlatego przedstawiam Wam kilka rad, dzięki którym przyszli maturzyści może będą mieli łatwiej przy wyborze sposobu na swoją przyszłość. Mam też nadzieję, że za rok będę mogła przypomnieć sobie ten wpis i cieszyć się, że miałam rację
A Wy macie jakieś dodatkowe rady dla przyszłych maturzystów? Czym kierowaliście się, zanim wybraliście studia?
Za wykonanie zdjęcia dziękuję mojej siostrze 🙂
Dodaj komentarz