#33 Kaszmirowy Końsweek

Siwy od początku czerwca zaczyna mieć coraz gorzej ze mną, a wszystko przez to, że zajęcia na uczelni dobiegły końca, sesja nie jest aż tak tragiczna, więc mam dla niego masę wolnego czasu. Dzięki temu będę spędzać w stajni więcej czasu, więc będziemy mogli nieco urozmaicić nasze dni treningowe.

Jeśli chodzi o Kaszmirowy plan treningowy na czerwiec, to uzupełniłam go do dzisiaj, bo w późniejszych dniach jeszcze nie wiem, kiedy będę w stajni. Ten weekend spędzam na wolontariacie w Sopocie, a we wtorek mam egzamin z francuskiego, więc trochę komplikuje to sprawy. Docelowo chciałabym jeździć 5 razy w tym co najmniej jeden wyjazd w teren + 1 jeden dzień pracy na lonży i 1 dzień wolnego. Myślę, że są idealne proporcje i nie będzie nudy. Dzięki większej ilości dni wreszcie będziemy mogli skupić się na pracy na drągach i cavaletti podczas jednego z treningów.

IMAG1437

Co się u nas działo w ostatnim czasie? Byliśmy w turbo-terenie i galopowaliśmy z prędkością prawie 50 km/h i Siwy bardzo dobrze sobie radził. Postanowiłyśmy też poskakać sobie gałązkę na jednej ze ścieżek. Jak na razie na dwa razy Kaszmir chciał mnie dwa razy zabić, a z drugim to już w ogóle. Jechaliśmy wtedy pierwsi i Kaszmir zaraz po skoku postanowił wysadzić barana, chwilę później poprawił porządnie z grzbietu i ruszył radosnym, niekontrolowanym galopem przed siebie. A ja mniej radosna, jeszcze jakimś cudem na grzebiecie, walczyłam o przetrwanie i zatrzymanie. Podobno za nami nie było lepiej, a do tego nad ścieżką były bardzo niskie gałęzie. Ostatecznie obyło się bez szkód w ludziach i w koniach, tylko Siwy miał trochę przerąbane.

Zrzut ekranu 2017-06-08 o 21.16.02

W ciągu ostatnich dwóch tygodni pracowaliśmy też na drągach i na szeregach gimnastycznych. Szeregi na początku szły dosyć ciężko, bo Kaszmir nie chciał pojąć najazdów z kłusa, a jak już najeżdżał, to nie miał żadnego motoru i siły wybicia. Później wpadliśmy w rytm i było w porządku. Dzisiaj za to pobawiliśmy się sporo na drągach na kłus łącząc je z różnymi przejściami m.in. z galopu do kłusa. Kaszmir pracował bardzo czujnie i posłusznie odpowiadał na pomoce. Na koniec skoczyliśmy też kilka razy ten sam szereg, co w niedzielę, ale tym razem z galopu. Od razu było czuć, że Siwemu w ten sposób jest łatwiej i ma więcej siły, ale pracować trzeba nad wszystkim.

collage3.png

To już wszystko, co przygotowałam dla Was w dzisiejszym Końsweeku. Wyszło nieco krótko, ale nie chcę Was zanudzać opisem ciągle tych samych ćwiczeń. Zastanawiam się nad przygotowaniem Końsweeka w wersji filmowej. Co Wy na to?



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *