Całkiem niedawno dodałam wpis o tym, że zdarza nam się być za dobrymi. Dzisiaj chciałabym podejść do podobnego tematu, ale troszkę od innej strony. Możecie się dziwić, co mnie ostatnio ciągnie do takich przemyśleń. Mnie też to momentami dziwi (kiedy piszę wpis), ale przyczyna jest bardzo prozaiczna – życie. To, o czym piszę na blogu, jest przede wszystkim tym, co mi się przydarza. Raz jest milej, raz nie. I o tym „nie” dzisiaj.
Egoizm uznaje się, zresztą słusznie, za cechę negatywną. Człowiek samolubny i myślący tylko o sobie jest zazwyczaj nielubiany i omijany przez innych. Nawet w literaturze bardzo często opisuje się przemianę egoistów na dobrych, pomocnych ludzi (np. „Opowieść wigilijna”). Jednak w tych przypadkach pokazywana jest wyolbrzymiony i skrajnie negatywny egoizm. A odrobina egoizmu nikomu nie zaszkodziła?
Dobry egoizm?
Wbrew pozorom nie jest to oksymoron, a na pewno nie wtedy, kiedy kierujemy się egoizmem tylko trochę. W dzisiejszych czasach można by stwierdzić, że właściwie to wszyscy myślą tylko o sobie. Moim zdaniem, to kompletnie nie prawda! Przede wszystkim wszelkie fundacje, schroniska i inne akcje dobroczynne nie cieszyłyby się taką popularnością. Wśród nas jest wiele osób, które zawsze myślą o inne i zapominają o sobie, jakby w tym wszystkim nie mieli najmniejszego znaczenia. I w tym momencie to przesada. Nigdy nie powinniśmy zapominać o sobie, o swoim życiu, planach, marzeniach, wartościach.
Troszcz się o siebie!
Bo nikt Ci nic nie da za darmo i z dobrych chęci. Kiedyś, nawet całkiem niedawno, pokładałam bardzo dużą wiarę w bezinteresowność ludzi. Niestety później stopniowo życie pokazywało mi, że to nie prawda. Obietnice powtarzane od kilku lat pozostawały nie spełnione, bo wiecie „kasa się musi zgadzać”. A ja, jak głupia czekałam i odkładałam na później, żeby zrealizować plany w tym jednym miejscu. Gdybym dużo wcześniej się spostrzegła od roku mogłabym mieć to, czego nie mam nadal. Bo czekałam. Bo uwierzyłam. Bo chciałam żeby ktoś mi to dał. Bo zapomniałam o tym, co chcę osiągnąć. Zamiast tego przejęłam się tym, gdzie chcę to osiągnąć.
I nic z tego. Muszę sama się zebrać i zacząć działać. Myśleć o sobie, o swoich planach, marzeń i celach do osiągnięcia. Muszę zrobić to, co powinnam była rok temu. Zaraz po 18 urodzinach. Przestać liczyć, zacząć działać, żeby potem nie było zawodu.
Trochę pesymistyczny wyszedł mi wpis, jak na piątkowe popołudnie, ale nie zawsze jest kolorowo – tęcza i latające jednorożce. Coraz częściej przekonuję się, że warto pomagać innym, ale przestać mieć klapki na oczach. Ci, którzy nauczyli się tego przed nami pokażą nam, że najpierw zadbają o siebie i swoje interesy, a później może znajdą czas dla naszych problemów. Dlatego pomyśl o sobie i rozwiąż je sam, sam znajdź sposobność do osiągnięcia tego, co chcesz.
Bo inni sobie przypomną, ale najprędzej, jak będą Cię potrzebować.*
*Tak, tak! Wiem, że są wyjątki! Doskonale o tym wiem, ale niestety są to tylko wyjątki.
Dodaj komentarz