Prowadzenie Bullet Journal coraz bardziej mnie pochłania i sprawia mi coraz więcej przyjemności. Ciągle coś w nim ulepszam i zmieniam po swojemu. Ostatnio wymyśliłam okładki miesiąca i tak mi się spodobały, że postanowiłam się z Wami moim pomysłem podzielić. Szkoda przecież trzymać coś tak kolorowego tylko dla siebie!
Skąd wziął mi się pomysł na taką okładkę?
Początkowo chciałam sobie założyć zeszyt/album/notatnik z wycinkami z gazet. Coś w stylu moodboard czy tablicy z inspiracjami, ale w wersji książkowej. Chciałam zrobić coś miłego dla oka, a jednocześnie wkręcić się w tworzenie kreatywnych kompozycji, które od dłuższego czasu domagały się realizacji. Mój pomysł stopniowo ewaluował i tak powstała pierwsza kolorowa okładka miesiąca – lutowa.
Dzięki niej wyżyłam się kreatywnie i nadałam drugie życie gazetom, które i tak miały trafić do worka z papierami. Dodatkowo miesiące w moim kalendarzu są teraz wyraźnie oddzielone i łatwiej je znaleźć. Muszę nieskromnie przyznać, że uwielbiam na tę okładkę patrzyć, bo bardzo poprawia mi humor. Cieszę się, że praktycznie żadnym kosztem (wszystkie potrzebne rzeczy i tak miałam w domu) udało mi się zrobić coś tak super!
Jak zrobić okładkę miesiąca?
Potrzebować będziecie w zasadzie tylko trzy rzeczy – nożyczki, klej w sztyfcie i gazetę, którą bezlitośnie potniecie.
Oczywiście niezbędny jest też Wasz bullet journal, ale to wiadomo. Cały proces twórczy okładki jest banalnie prosty i można go opisać w trzech punktach:
- Wycinamy z gazet kolorowe obrazki, cytaty i wszystko, co ładne. Potrzebna Wam będzie też „tabliczka” z nazwą miesiąca (ja swoją pobrałam i wydrukowałam z bloga My Pink Plum!).
- Fragmenty gazet układamy na przeznaczonych na okładkę stronach w BuJo, wedle gustu i fantazji. Możecie się naprawdę spełnić kreatywnie!
- Przyklejamy elementy do kartki, dokładnie wygładzając, dzięki temu strony nie będą się marszczyć i utrudniać Wam użytkowania.
Na realizację okładki musicie poświęcić trochę czasu, który zajmuje przede wszystkim wycinanie elementów z gazet. Trzeba je dokładnie przejrzeć, a im ładniejsza gazeta tym będzie więcej roboty, ale i efekty będą zdecydowanie ciekawsze. Uwierzcie mi, że warto!
Dla kogo nadaje się taka okładka?
Właściwie dla każdego, kto lubi wycinać i kleić. Ze mnie śmieje się cała rodzinka, że niby ile ja mam lat, żeby się w takie rzeczy bawić. Myślę, jednak, że każda osoba prowadząca bullet journal mnie zrozumie. Taka okładka ma na pewno właściwości odstresowujące i relaksujące (chyba, że wycinanie i klejenie doprowadza Was do szału). Dzięki niej będziecie mieli zawsze przy sobie pięknie ozdobiony notes, a w nim garstkę inspiracji na obecny lub nadchodzący miesiąc. A cytaty umieszczone na wyklejance zmotywują Was i popchną do działania.
Spróbowanie stworzenia takiej naprawdę każdemu, bo to świetna zabawa. Spróbujcie, a moim zdaniem nie pożałujecie! Dopóki nie spróbujecie, nawet nie będziecie wiedzieli, co Wam się nie podoba 😉
F I L M ! !
Na koniec przygotowałam dla Was film instruktażowy, w którym pokazałam proces tworzenia mojej okładki miesiąca na marzec. Jeśli wolicie oglądać, zamiast czytać o sposobie wykonania, myślę, że film jest dla Was idealny. Dodałam w nim także moje wskazówki, żeby efekt był jeszcze lepszy.
Dodaj komentarz