#12 Kaszmirowy Końsweek…

,
...czyli co nowego u Siwego!

Moje wakacje, a Kaszmirowy koniec wakacji mieliśmy zacząć z pompą, fajerwerkami i innymi bajerami na początek pracy. Rzeczywistość plany zweryfikowała dość nieprzyjemnie, bo w sobotę Kaszmir przywitał mnie z raną na nodze.

dsc_0751

Nie wyglądało to poważnie i w zasadzie poważne nie było, ale przez trzy dni mocno przeszkadzało Siwemu w ruchu i powodowało lekką kulawiznę. Oczywiście nie ma tego złego… Udało nam się pójść na zdjęcia, których efekty zobaczycie już wkrótce, a także porządnie doczyścić Osiołka – pierwsza kąpiel w tym sezonie zaliczona.

Tydzień temu miałam Wam przedstawić nasz plan treningowy na najbliższe cztery miesiące, ale nie byłam w stanie tego przygotować odpowiednio, więc zrezygnowałam z publikacji. Dzisiaj chcę Wam pokazać, co wymyśliłam i dlaczego tak a nie inaczej.

DSC_0003.JPG

Przede wszystkim zrezygnowałam z rozpisania planu stricte co do dnia, ponieważ mogą mi się zdarzyć dni lenistwa i niewychodzenia z domu albo po prostu coś mi wypadnie. Wypisałam listę aktywności, które zamierzam zrealizować, ale z dowolnością odnośnie dni tygodnia.

Nasz tydzień pracy będzie w teorii obejmował 6 dni roboty + 1 dzień na odpoczynek i regenerację. Prawdopodobnie będzie to jeden z dni weekendu, ponieważ w stajni jest wtedy największy tłok, więc po co jeszcze siebie dokładać. Kolejną rzeczą jest lonża raz w tygodniu, ale niekoniecznie będzie to lonża bez jeźdźca, różnie. Zależy mi na pracy na kole na wypięciu w celu poprawy ustawienia i równowagi. Ostatnim obowiązkowym elementem jest wyjazd w teren na spacer albo coś szybszego do lasu. Od grudnia jesteśmy w nowym miejscu, a terenu stajni na grzebiecie jeszcze nie opuściłam, więc koniecznie muszę to nadrobić i poznać okolicę. Reszta jazd będzie jazdami na placu włączając drągi i pracę typowo ujeżdżeniową. Pod koniec czerwca, kiedy uda nam się już trochę poprawić formę, chciałabym dodać raz w tygodniu jazdę skokową, ale co z tego wyjdzie to się jeszcze okaże.

dsc_0704

To tyle ode mnie w dzisiejszym Końsweeku. Jak widzicie plany mamy, ale niezbyt konkretne, ponieważ z tymi końmi to nigdy nie wiadomo. Raz zły humor, raz wariactwo, a innym razem kulawizna. Mam tylko nadzieję, że swoje wiosenne chorowanie Kaszmir ma już w tym roku za sobą 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *