#36 Kaszmirowy Końsweek

, ,

Follow my blog with Bloglovin

Wreszcie zrobiło się porządne lato i fala upałów dotarła też do Kaszmirowego. Ostatnio nie przepracowujemy się zbytnio, bo dopadły nas pewne problemy, które spowodowały, że musieliśmy trochę odpuścić. Jednak nie martwicie się, wcale się nie nudzimy!

W ostatnim czasie Końsweeki pojawiają się zdecydowanie rzadziej, ale przyczyna tego jest prosta – nie chcę ciągle pisać o tym samym! Niewiele się u nas dzieje, nie mamy też celów miesięcznych na sierpień, o czym pisałam w tym wpisie. Przyczyną tego wszystkiego są problemy oddechowe, które się bardzo nasiliły podczas ostatnich dwóch tygodni. Oddech Siwego zaczął być zdecydowanie bardziej słyszalny niż powinien być, a do tego w zeszłym tygodniu kaszlał.

Miałam nadzieję, że w dzisiejszym wpisie już dam Wam znać, co i jak, ale cały czas czekamy na wizytę pani weterynarz. Na razie ciągle jeździmy w tereny i tylko wczoraj rano zaliczyliśmy szybką, przed-nawałnicową lonżę. Ma to wiele plusów: podczas spacerów poznajemy nowe super ścieżki i towarzyszą nam naprawdę piękne widoki; nie muszę już wstawać o 5 rano, żeby pojeździć przed upałami, a do tego Kaszmirowi bardzo się podoba taka „praca”.

Cieszę się też, że nie opublikowałam tego wpisu wczoraj tak, jak pierwotnie planowałam, ponieważ dzisiaj miało miejsce największe i najciekawsze wydarzenie ostatnimi czasy. Okazało się tuż obok stajni mamy możliwość pławienia się w stawie. Przy takiej temperaturze, jaką mamy dzisiaj na dworze, kąpiel w wodzie to najlepsze, co może być.

Nawet Kaszmir, który od wody zawsze uciekał, polubił chlapanie i pływanie. Na początku nie było do końca przekonany, czy należy zamoczyć kopytka, ale jak już wszedł, to był bardzo zadowolony, co zresztą widać na poniższym filmiku. Kąpiel była bardzo spontaniczna, zachowawczo podwinęłam nogawki, żeby do takiej głębokości wjechać na Kaszmirowym. Skończyło się na tym, że wracałam do domu mokra od prawie góry do samego dołu, ale za to nie mogłam narzekać, że było mi zbyt gorąco. Żałuję tylko, że te późno odkryliśmy kąpiele w stawie – tyle upalnych dni zmarnowanych! Myślę jednak, że w przyszłym tygodniu jeszcze się trochę pochlapiemy z Siwusem.

Martwiłam się, że za krótki wyjdzie mi ten dzisiejszy Końsweek, ale nie jest tak źle. Myślę, że w kolejnym, za dwa tygodnie nadal nie będzie wielu szalonych zdarzeń, ale mam w planach jeden-dwa filmy, z czego w jednym prawdopodobnie będę odpowiadać na Wasze pytania.

Jeśli ciekawi Was jakaś jeździecko-kaszmirowo-stajenna kwestia to zadawajcie pytania w komentarzach!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *