Przegrzebujesz właśnie internet w poszukiwaniu cudownej mocy motywacji do działania? Przesilenie wiosenna daje Ci w kość? Dobrze trafiłeś/aś! Doładowanie motywacji przybywa!
Nic mi się nie chce
Znasz to uczucie, kiedy masz przed sobą całe wolne popołudnie, planujesz i przygotowujesz długie listy zadań i… na tym się kończy cały zapał? Wolisz siedzieć i podziwiać godzinami w obrazki na ścianie, chociaż wiszą tam od 5 lat? Albo wpatrywać się w wyłączony już telefon (Internet miał Ci nie przeszkadzać)? A potem zauważasz, że minęły już ponad 2 godziny i nie ma sensu się za nic zabierać? Jutro na pewno będzie lepiej! Będziesz mieć motywację!
Myślę, że każdemu zdarzają się takie momenty, kiedy lenistwo nie wynika z przemęczenia czy choroby. Po prostu brakuje mocy czy chęci do działania. Dlatego w dzisiejszym wpisie znajdziesz 4 zdania, które pomogą Ci zacząć działać.
-> Pomodoro – narzędzie do organizacji czasu
-> Jak się zebrać do działania w dniu ciepłej kluchy?
Każda chwila się liczy
Lubimy czekać z realizacją planów na lepszym moment, ładną pogodę, pełną godzinę. Zapominamy natomiast, że każda sekunda w życiu ma ogromne znaczenie. To w każdej z tych krótkich z pozoru nieistotnych chwil, podejmiesz decyzję, która być może na zawsze odmieni Twoje życia. Przecież na wypowiedzenie „Tak!” czy „Nie!” nie potrzebujesz godzin czy dni.
Dlatego warto wykorzystywać, jak najlepiej każdą minutę swojego życia i spędzać ją w wartościowy sposób (pamiętaj, że odpoczynek też ma wartość!). Myślenie, że jest późno i już nie opłaca się za nic zabierać skutecznie skraca nam dobę. Zastanów się, ile możesz zdziałać przez czas, w którym gdybasz nad tym, czy jest sens zaczynać działać. Każde 5, 10 czy 15 minut działania popchnie Cię w kierunku celu – zrealizowanego zadania.
Wieczne odkładanie na później nic nie da
Jestem zwolenniczką realizacji obowiązków przed czasem albo na czas. W zasadzie nigdy nie przekraczam ostatecznych terminów, bo skutecznie utrudnia mi to życie. Wolę zrobić coś wcześniej niż na ostatnią chwilę. Niestety zdarzają się momenty, kiedy nie mam siły, ochoty lub po prostu źle się czuję. Niezrealizowana rzecz, której deadline się zbliża potrafi wtedy skutecznie zestresować. Albo muszę wtedy zmusić się do wywiązania ze zobowiązania tego gorszego dnia, albo liczyć się z faktem, że następnego dnia będę mieć 2 razy więcej pracy. Dlatego staram się pracować systematycznie i na czas, bo łatwiej zrobić jednego dnia 2 strony niż 50 tydzień później. Co więcej, słabsze momenty nie są już przeszkodą, bo to, co miało być zrobione, już zostało załatwione. Proste.
Liczy się cel
Większość rzeczy w życiu robimy po coś. Najczęściej sami podejmujemy decyzje, co chcemy robić, więc powinniśmy przyjmować to z pełną konsekwencją. Nie chce Ci się uczyć? To się nie ucz. Jednak czy chcesz mieć potem kłopoty, nie zaliczyć egzaminów, dostać nie wystarczającą ocenę, przez którą nie otrzymasz np. stypendium? Zapewne odpowiedź brzmi nie.
Nic w życiu nie pojawia się ot tak na pstryknięcie. Na sukces trzeba zapracować, nie wystarczy tylko planować. Plany trzeba też realizować, choć to mniej lub bardziej przyjemne. Chcesz się dostać na dobre studia? Ucz się, nie zdasz matury na 90% fartem. Chcesz być docenionym? Wykonaj swoją pracę rzetelnie, a nie na odwal w ostatniej chwili. Cokolwiek chcesz osiągnąć i ma to dla Ciebie ogromne znaczenie – zaciśnij zęby i zrób pierwszy krok. Pokonaj strach albo po prostu lenistwo. Odważnie i uparcie dąż do swojego celu. Tak, czasami trzeba trochę odpuścić, ale myślę, że Ty najlepiej wiesz, kiedy jest czas na odpoczynek, a kiedy leń to po prostu leń.
Chociaż zacznij
Tak właściwie przez cały czas czytając ten wpis nie zrobiłeś/aś kompletnie n i c w kierunku realizacji planów. Przykro mi. Lista zrobiona, wszystko rozpisane, więc przyszedł czas na przygotowanie mentalne – zebranie siły, motywacji, chęci itd. Ile wpisów i filmów o motywacji przeczytałeś/aś, zanim trafiłeś/aś tutaj? Zaraz okaże się, że szalone przygotowania i odpoczynek przed ciężką pracą zajęły Ci większość dnia i już nic nie opłaca się zrobić. Lista niezrealizowana, dziękuję i dobranoc!
Może przy pomocy nie-chce-misia ominąłeś/aś najważniejszy punkt: początek.
Wiem z autopsji, że gdy tylko włączę laptopa i program do edycji zdjęć, to jakoś dalej wszystko poleci. Obrobię pierwsze zdjęcie, dziesiąte, piętnaste i zanim się spostrzegę, to skończę. Okaże się, że praca poszła dużo szybciej i skuteczniej niż przewidywałam. Zanim zaczniemy, wszystko wygląda strasznie i próbujemy za wszelką cenę tego uniknąć. Początki są najgorsze i najtrudniejsze, dlatego się zniechęcamy. Warto jednak pamiętać też, że im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy, a to chyba najlepsza motywacja ze wszystkiego 🙂 Po zrobieniu tego, co zaplanowałeś/aś, możesz resztę dnia leżeć do góry brzuchem i się lenić.
Pewnie pomyślisz, że z tym wszystkim to łatwiej napisać niż zrobić i możesz mieć rację! Bo u mnie lenistwo działa to dokładnie tak samo, choć staram się go unikać.
Czy mi się udaje? Różnie, ale cały czas nad tym pracuję i mam nadzieję, że kiedyś tego lenia pokonam.
B y l e z a c z ą ć .
Dodaj komentarz